Zdecydowałam się w tym roku założyć w moim ogrodzie mini warzywnik na potrzeby naszej 4 osobowej rodziny.
Już 2 tygodnie temu posiałam swoje pierwsze pomidory.
Tak na marginesie czy wiecie, że pomidory wcale nie są warzywami, lecz z punktu widzenia botaniki są tak naprawdę owocami:-)?
Spośród wielu odmian wybrałam 4 ulubione: Ożarowski Malinowy, Green Zebra, Corazon, Cuor di Bue.
Wypuściły już po 2 liścienie. Mam nadzieję, że doczekam się ładnych zdrowych, silnych sadzonek, które przesadzone na rabatę bezpośrednio do gruntu w połowie maja, zrodzą piękne, dorodne pomidory:-)
Posiałam je do wielodoniczek w specjalnej gotowej mieszance torfowej. Za jakiś czas, jak wypuszczą listki, przesadzę je do większych doniczek. Na razie trzymam je na słonecznym parapecie przy dużym oknie, od południowej strony. Mają się tam trochę, jak w szklarni:-)
W tym wątku na bieżąco będę pokazywać , jak się mają moi "nowi podopieczni".
Upłynęły kolejne 2 tygodnie i sadzonki pomidorów wyglądają już tak:
Wyrósł prawdziwy pomidorowy las. Najwyższy czas, aby przepikować je do większych doniczek.
Jutro się za to zabiorę.
Z powodu niesprzyjającej aury, moje pomidorki wciąż mają miejscówkę na parapecie. Czekam aż się pogoda ustabilizuje i wysadzę je do gruntu.
Tymczasem zawiązały już kwiaty.
Jak widać jest duża szansa, że mój eksperyment się uda:-) Trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam Was pomidorowo:-)
Witam Anitko... i podziwiam Twój zapał w tworzeniu warzywnika!!! Powiem szczerze, że nigdy nie próbowałam nawet siać nasion pomidorów, kiedyś dostawałam sadzonki od taty... teraz kupuję gotowe rozsady na targowisku (kiedyś w Radzionkowie, obecnie w Lublińcu, albo Dobrodzieniu). Marzy mi się "mała" szklarnia, coby moje pomidorki nie dostawały co roku zarazy ziemniaczanej;-((( Ale już się cieszę na prace w ogrodzie, sianie rzodkiewki, czy sałaty, kwitnienie kwiatów i krzewów ozdobnych!!! Dzisiaj było tak zimno, że nawet mój owczarek nie bardzo chciał wychodzić z domu, teraz jest chyba minus 6 stopni... Brrrr... Pozdrawiam wiosennie, Gabrysia.
OdpowiedzUsuńGabrysiu, bardzo będę szczęśliwa , jak ten eksperyment się uda:-) Na razie sadzonki mają się dobrze:-) Nigdy tego wcześniej nie robiłam, chociaż sama uprawa warzyw nie jest mi całkiem obca. Na targ do Radzionkowa też czasem jeżdżę. Jak będziesz kiedyś w okolicach to daj wcześniej znać:-) Zapraszam:-)
Usuń...ale zaszalalas:) toż to królestwo pomodorro :) ...szkoda ze nie mam warzywnika, ale ani miejsca ani czasu już niet...za to na sałatkę pomidorkowa do Ciebie zawsze dam się zaprosić:):):)
OdpowiedzUsuńBuziaki...
To będzie mini królestwo. A na sałatkę już teraz masz otwarte zaproszenie 😊. Pozdrawiam
UsuńRosną pięknie, ale czy masz na tyle miejsca żeby je wszystkie posadzić? Patrzę na te ilości... Dwie szklarnie jak nic! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj. Wysiałam wszystkie nasionka z przezorności, że może coś nie wzejść. A tu klęska urodzaju. Na szczęście mam przyjaciółkę, która ma hektary, więc wczoraj przygarnęła znaczną część przepikowanych sadzonek. Ja z kolei zostawiłam sobie po 12 szt z każdej odmiany, a posadzę pewnie połowę z najzdrowszych sadzonek. Na razie trzymaj kciuki, żeby wszystko rosło, jak należy i dotrwało na parapecie do 17 maja, potem trafi do gruntu.
Usuńpozdrawiam
Interesująca ciekawostka na początku postu z tymi pomidorami ;) A Twoje ulubione odmiany są również moimi ulubionymi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń